20 grudnia 2013

Na początek… forszmak/Vorschmack... for a good start



Często zastanawiam się, skąd wzięła się moja pasja kulinarna. Może od pierwszych, wspólnych wypieków z mamą, kiedy to siedziałam przy niej w kuchni i przyglądałam się, jak przygotowuje ciasto w oczekiwaniu na garnek po płynnej czekoladzie "do wylizania". Może od kulinarnych eksperymentów taty, jego weekendowej pizzy i niezastąpionej sałatki jarzynowej. Może od wspomnienia niedzielnego, niezapomnianego rosołu babci Danusi, a może od kaszy gryczanej przygotowanej przez babcię Tosię dla wujka, którą zawsze udawało mi się w końcu podkraść? A może to jednak historia moich podróży, w te cieplejsze i zimniejsze zakątki Europy, gdzie poznawałam nowe smaki, nowe kultury, aby w końcu samej odważyć się zrobić coś więcej niż jajecznicę? Wiele się nauczyłam i ciągle mam wiele nauki przed sobą, ale takie wspomnienia z dzieciństwa tworzą bazę, na której budujemy coś wyjątkowego – nas samych, niepowtarzalnych. Dlatego mimo faktu, że obecnie jestem daleko od mojego domu, rodziny i przyjaciół, pamiętam i o tym maminym cieście, które zawsze będzie najlepsze, i o tej pizzy czy sałatce mojego taty, którą zawsze mam pewność znaleźć w lodówce przy każdym powrocie do domu, i ten rosół, który babcia zawsze przygotowywała na niedzielny obiad, wstając skoro świt, aby pójść na targ po odpowiednią kurę, tak aby dziadek wracający z kościoła, mógł cieszyć się talerzem gorącej zupy, i tę prostą kaszę gryczaną polaną tłuszczem. A to wszystko podane z miłością. Uwielbiam piękne, eleganckie potrawy przygotowane przez mistrzów, ale nic nie zastąpi domowych posiłków pełnych ciepła i smaku. Teraz, mając własną rodzinę, mam coraz większą ochotę na gotowanie i tą pasją chciałabym się z Wami podzielić. Nie obiecuję perfekcji, wielkiej kreatywności i profesjonalizmu, ponieważ nie jestem profesjonalnym kucharzem. Zapraszam Was za to do mojej kuchni (czy to w Polsce, czy we Francji, czy tam, gdzie mnie los poniesie), w której zawsze znajdzie się coś dobrego i prostego, jak te tytułowe jabłka w cynamonie. Smacznego! Bon appétit !

Na początek chciałabym się z Wami podzielić przepisem związanym z moją ukochaną Lubelszczyzną, z której pochodzę. Jest to miejsce wyjątkowe, przepełnione historią, gdzie mieszają się różne kultury, wyznania, języki. Od wieków na tym terenie żyli obok siebie (i ciągle z sobą!) Polacy, Żydzi, Ukraińcy, Rosjanie… Ta mieszanka kultur bardzo wzbogaciła kuchnię regionu. Cebularz, kulebiak, pieróg białostocki, flaki po zamojsku, pierogi z kaszą gryczaną, sękacz… To tylko kilka specjałów ze Wschodu. 

Dzisiaj jednak mam ochotę na rozgrzewający forszmak, który poznałam pewnego zimowego dnia u mojej cioci. Pamiętam talerz gorącej potrawki z kury, z groszkiem, marchewką i ogórkiem kiszonym podany przez Panią Polę, mamę cioci. Później wiele razy pojawiał się u nas w domu. Forszmak wywodzi się z kuchni rosyjskiej i pierwotnie wygląda zupełnie inaczej niż ten, który pamiętam z własnego dzieciństwa. Podczas gotowania przeglądałam też inne przepisy, tym razem lubelskie, ale wszystkie różniły się od tego, co u nas w domu nazywało się forszmakiem. Otóż, dla mnie forszmak to dosyć lekka zupa/potrawka z kury… Zapraszam więc na nasz przepis rodzinny.





Forszmak


Składniki

Bulion
1l wody
włoszczyzna
ok. 6-7 podudzi lub udek kurczaka (jeśli ktoś dysponuje kurą, tym lepiej!)
kilka ziaren ziela angielskiego
kilka listków laurowych
sól, pieprz do smaku

Ponadto
groszek konserwowy
2-3 ogórki kiszone
2-3 łyżki koncentratu pomidorowego (lub do smaku)
1 łyżeczka słodkiej papryki
mąka lub śmietana (opcjonalnie)
szczypiorek do przybrania (opcjonalnie)

Przygotowanie

Bulion
Udka lub podudzia kurczaka umyć w zimnej wodzie. W dużym garnku przygotować wodę i wrzucić kurczaka. Zagotować, a następnie odszumować (zebrać pianę z powierzchni wody). Dodać włoszczyznę: obraną marchewkę i pietruszkę, kawałek selera i pora, natkę pietruszki, małą, obraną cebulę oraz ziele angielskie i liście laurowe. Gotować ok. 30-40 min. na małym ogniu (bulion musi „migać”). Kiedy bulion jest gotowy, odcedzić mięso i warzywa (należy zostawić jedynie mięso i marchewkę – jeszcze się nam przydadzą). Bulion postawić z powrotem na małym ogniu.

Forszmak 
Po przygotowaniu bulionu reszta jest dziecinnie prosta. Odkroić mięso od kości i pokroić. Pokroić również ugotowaną marchewkę i ogórki i wrzucić do gotującego się bulionu. Dodać koncentrat pomidorowy, paprykę, sól i pieprz do smaku. Gotować na małym ogniu przez kilka minut i na samym końcu dodać groszek konserwowy. Gotować jeszcze ok. 2 min. Ewentualnie dodać więcej soli i pieprzu. Można zabielić mąką lub śmietaną. W tym przypadku w miseczce należy połączyć 1-2 łyżki mąki lub śmietany, dodać kilka łyżek zimnej wody oraz kilka łyżek gorącego forszmaku i wymieszać do momentu aż pozbędziemy się wszystkich „grudek”. Następnie wlać do garnka z forszmakiem. Gotowy forszmak posypać pokrojonym szczypiorkiem. Pyszny z żytnim chlebem. Smacznego!



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz